wtorek, 3 marca 2015

Rozdział 2

Siedziałam przed laptopem i oglądałam zdjęcia moich rodziców. Minął tydzień odkąd jestem w "nowej" szkole .Na lekcjach siedzę  z Kastielem bo dyrektorka powiedziała żebym go przypilnowała i przyda mu się "pomoc " dziewczęca.Nadal gdy to słyszę czuje się niedobrze ,wszyscy siedzą z kim chcą a ja muszę z nim... Westchnęłam i odłożyłam laptop na bok . Bardzo  tęskniłam za moimi rodzicami...Byli dla mnie wszystkim a tu co ? Pojechali do sklepu i gdy wracali to zderzyli się z  tirem .Jedno co mam po nich to złoty talizman w kształcie serca , w środku było ich zdjęcie ze mną jak byłam mała. Nagle ktoś zapukał do drzwi  i je otworzył .Był to mój kuzyn ,miał na imię Unamiko. Miał czarne włosy i zielone oczy.
-Jakiś chłopak do ciebie Neko -powiedział i spiorunował chłopaka który pojawił się obok niego. Nie wieżę ! To Ken ,mój przyjaciel z podstawówki.Zmienił się bardzo odkąd tata zabrał go do wojska .Niespodziewanie przytuliłam go , był zaskoczony ale też mnie przytulił.
-Tak się cieszę że Cię znowu widzę !-puściłam go i uśmiechnęłam się .Odwzajemnił uśmiech .-Skąd wiedziałeś że tu jestem?
-Przeprowadziłem się tu i zobaczyłem jak wracasz ze szkoły ...Jesteśmy sąsiadami  - zaśmiał się i poprawił włosy .Znowu westchnęłam i spojrzałam na jego oczy  .Miał zaledwie 13 a musiał iść do szkoły wojskowej    ,bidulek [xd przy.aut].Widziałam że zawstydził się trochę więc spojrzałam się na okno.Nastała niezręczna cisza . Nie wytrzymałam .
-Będziesz chodzić do Szkoły Słodkiego Amoris ?-zapytałam ze słodyczą w głosie
-Nom-powiedział patrząc na mnie - jutro idziemy razem  ? -potrząsnęłam głowa że tak -To ja się będę zbierać .Do jutra -wstał z łóżka i pocałował mnie w czoło .Zarumieniłam się ,a on się zaśmiał i wyszedł .Usiadłam na fotelu.Zapowiadał się cudny dzień jutro ....

Obudziłam się wesoła .Ściągnęłam piżamę i w samej bieliźnie pobiegłam do toalety.Po porannych  czynnościach w łazience  ubrałam czerwone rurki , rękawiczki bez palców, czarne trampki , biały t-shirt oraz bluzę koloru czerwonego .Włosy spięłam w kitkę. Wzięłam torbę   z podłogi i poszłam do kuchni.Na stole było śniadanie przygotowane dla mnie .Zjadłam je w pośpiechu .Ubrałam cienką kurtkę i wyszłam z domu .Na mnie już czekał Ken .Powitaliśmy się i szliśmy w milczeniu .Czułam że zerka na mnie cały czas . W końcu dotarliśmy do celu.Przez chwile słyszałam ciche "WoW" .Na dziewincu widziałam Kastiela ,spojrzał na mnie i na Kena po czym prychnął i poszedł gdzieś.Słyszałam dzwonek na lekcje ,uśmiechnęłam się do Kena i poszłam w stronę klasy.


Ostatni na lekcji był Kastiel .Pani na niego nakrzyczała  po czym kazała mu usiąść do ławki.
Lekcja była nudna ,bo pani ględziła jak niebezpieczny jest internet . Z nudów wyrwałam z zeszytu kartkę i zaczęłam rysować.Poczułam jego wzrok na sobie , pewnie też się nudzi .Po 45 minutach zadzwonił dzwonek .Znowu jako ostania wyszłam .Ktoś pociągnął mnie za rękę .Nie zdążyłam nawet  spojrzeć na "porywacza xd".Wyrwałam sie z jego uścisku i spojrzałam na tajemniczą osobę. Był to ........

-----------------------------

Heh a ja wam nie napisze kto bo chce żeby były 3 komętarze pod tym rozdziałem :D





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz